czwartek, 4 czerwca 2015

Video Games Show FMF 2015

Zawsze marzyłem by uczestniczyć w Festiwalu Muzyki Filmowej, a skoro już czwarty rok mieszkam w Krakowie, był to chyba najwyższy czas, by się tam pojawić. 

Tegoroczny Festiwal rozpoczął koncert zespołu Critical Hit pod tytułem Video Games Show. Było genialnie! Ale od początku.

Płyta kupiona i okraszona podpisami <3 


Po pierwsze nie miałem na całe przedsięwzięcie biletu. Objechałem więc przed południem jeszcze Saturny i inne punkty sprzedaży, lecz wszyscy załamywali ręce i odsyłali mnie do Kijowa (miejsca, gdzie cała impreza miała się odbyć). Pojechałem więc do Centrum Kijów, by dowiedzieć się, czy może tam nie pozostał jakiś nieszczęśliwy bilet bez właściciela. Niestety. Nie został. Ale dowiedziałem się od państwa w kasie, że dzwoniła pewna pani, by oznajmić, że jej nie będzie. Pojawiła się więc szansa odkupienia biletu. Poszedłem więc do pracy. Na 2 godziny przed rozpoczęciem koncertu wróciłem, i stanąłem przed wejściem z kartką, na której była rymowana informacja, że nie mam biletu. I zaraz uzyskałem informację, że na oficjalnej stronie FMF-u pojawiła się informacja o dodatkowej puli biletów (za pół ceny!). Poczekałem więc, aż ochrona zacznie wpuszczać, i kupiłem bilet (bez określonej miejscówki).


Na miejscu okazało się, że od rana trwa konwent cospleyerowców. Było więc wiele stoisk, na których można było pograć, na innych były związane z grami konkursy, jeszcze gdzie indziej można było coś kupić. Ja załapałem się na przypinkę w kształcie medalionu Geralta od GameMusic.pl (zastanawiam się tylko, czy nie można było nazwać tej strony bardziej po polsku, ale o tym kiedy indziej). Przed koncertem było trochę czasu, więc pograłem trochę w Takkena i Guitar Hero. Po Kijowie kręciło się paru blogerów, między innymi Schemat (autor bloga Graczem od dziecka) odpowiedzialny za stoisko Gekonu i Aeth (Wiedźma na Orbicie). Poza tym, koncert przygarnął całą rzeszę młodych i starszych ludzi.

Po wejściu na salę osoby z biletami bez wskazanego miejsca musiały poczekać, aż wszyscy, posiadający bilety normalne, zajmą swoje miejsca. Gdy to nastąpiło, można było wybrać miejsce niezajęte. I tak udało mi się usiąść w czwartym rzędzie. Zaraz za Trevorem Morrisem [sic!], kompozytorem muzyki do gry Dragon Age: Inkwizycja !!!

O samym koncercie nie wiem za bardzo, co powiedzieć. Był zaiste genialny. Talenty światowej sławy artystów są nie do opisania. Tina Guo - wiolonczelistka grała całym swoim ciałem, jej ekspresja wprowadziła na scenę ogień. Z drugiej strony Sara Andon - flecistka, która wprowadzała swoim instrumentem elementy harmonii i łagodności. Niestety często zagłuszana przez inne głośniejsze instrumenty. Pianistka - Salome Scheidegger, wyglądała jak żywcem wyjęta z anime, i tak też grała. Miałem wrażenie, że to Inori z Guilty Crown i zaraz zacznie śpiewać Euterpe. 

Co do samych kawałków granych przez Critical Hit: mnie najbardziej podobały się Pokemony i Dragon Age: Inkwizycja (a jakżeby inaczej). Ich interpretacja Main Theme z DAI, była ognista, gdyby takie było tło piosenki śpiewanej przez Matkę Giselle, myślę, że Koryfeusz już na wstępie by odpuścił. 

Zresztą zobaczcie sami

Najbardziej chyba oddałoby klimat zachowanie pewnych starszych dam siedzących obok mnie, które cały czas z aprobatą kiwały głowami. Po koncercie stwierdziły, że „te gry to może nie są takie znowu straszne, skoro mają taką muzykę” były jeszcze zdania o oswajaniu młodych ludzi ze sztuką poprzez wirtualną rozgrywkę i parę innych ciepłych słów, których nie pamiętam.

Co jednak najbardziej wpłynęło na odbiór ludzi, którzy dali ten nieziemski pokaz kunsztu muzycznego, to to, co nastąpiło po koncercie. A mianowicie, menadżer zespołu, na koncercie odpowiedzialny za efekty komputerowe - Michael Gluck, czekał przy stole do autografów, by każdemu uścisnąć rękę,  podziękować za obecność i zapytać jak się podobało! 

foto Tomasz Cichocki


Podsumowując doświadczenie niezapomniane. Uważam, że takie imprezy są jak najbardziej w cenie, gdyż przybliżają zwykłym śmiertelnikom, niezwiązanym z grami, pewne pozytywne cechy wirtualnej rozrywki. Może oczekiwania były inne, ludzie myśleli o bardziej orkiestrowej wersji muzyki z gier. Myślę jednak, że to co zaprezentował nam widoczny wyżej zespół było na wysokim poziomie: niebanalne i niekonwencjonalne. Dla graczy ciekawe, bo usłyszeli inne aranżacje znanych utworów. Ludziom, którzy nie mają na co dzień kontaktu z grami, na pewno ukazała tę diabelski wymysł w nowym, nieznanym świetle. 

Nie mogę się doczekać by usłyszeć Critical Hit znowu! 
Inne wrażenia z koncertu: GameMusic.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz